X


Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś jest przy Owczej Bramie sadzawka, nazwana po hebrajsku Betesda, mająca pięć krużganków. Leżało w nich mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: „Czy chcesz wyzdrowieć?” Odpowiedział Mu chory: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. W czasie kiedy ja dochodzę, inny wstępuje przede mną”. Rzekł do niego Jezus: „Wstań, weź swoje nosze i chodź!” Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje nosze i chodził. Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: „Dziś jest szabat, nie wolno ci dźwigać twoich noszy”. On im odpowiedział: „Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje nosze i chodź”. Pytali go więc: „Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?” Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”. Człowiek ów odszedł i oznajmił Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że czynił takie rzeczy w szabat.

    J 5,1-16 

Komentarz

Przejmujący jest ten fragment Ewangelii. Samotny chory człowiek, któremu nikt nie okazuje współczucia. Jezus pokazuje, że lubi przebijać się przez obojętność i uzdrawiać tych, którzy tego pragną. Ale co robi uzdrowiony? Może pójść za Jezusem i spotkać ludzi, którzy też zostali uzdrowieni. A może zostać wśród tych, dla których jego los wciąż będzie obojętny. Ten człowiek zostaje z faryzeuszami, którzy w uzdrowieniu nie widzą szczęścia człowieka, nie widzą miłości Boga, lecz skandal. W jakim miejscu my dzisiaj jesteśmy? Czy czujemy się samotni wśród tych, którzy nie mają już wiary? Czy czujemy się uzdrowieni i chcemy iść za Jezusem? Wielki Post skłania do ciszy. Spróbujmy w tej ciszy zobaczyć swoją sytuację i poprosić Jezusa być może o kolejne już uzdrowienie.


komentarz:

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


Czy chcesz wyzdrowieć?

         Człowiek stale potrzebuje pomocy Bożej: łatwo byłoby to wykazać. Ułomność ludzka nie może sama z siebie i bez pomocy Bożej dokonać niczego, co dotyczy zbawienia. […] Niejednokrotnie pragniemy zrealizować jakiś pożyteczny cel; nic nie gasi żaru naszego pragnienia ani nie zawodzi nas doskonała dobra wola. Czy jednak nie jest tak, że pojawia się jakaś słabość, która czyni bezużytecznymi nasze życzenia i uniemożliwia dobry efekt naszych postanowień, jeśli Pan w swoim miłosierdziu nie da nam siły do ich spełnienia? Niezliczone są rzesze tych, którzy pragną wiernie poświęcić się dążeniu do cnoty; ale jeśli policzysz tych, którym uda się zrealizować swoje marzenie i wytrwać w wysiłkach, jakże niewielu znajdziesz! […] Boska opieka idzie zatem za nami nierozerwalnie. Tak wielka jest czułość Stwórcy dla swego stworzenia, że Jego opatrzność nie zadowoliłaby się towarzyszeniem nam; ona zawsze nas wyprzedza. Prorok, który tego doświadczył, świadczy o tym otwarcie: Miłosierdzie Boga wychodzi mi naprzeciw (Ps 58, 11 Wlg). Jeśli widzi w nas zaczątki dobrej woli, natychmiast wylewa na nas swoje światło i swoją siłę, pobudza nas do zbawienia, dając wzrost ziarnu, które sam zasiał lub które widzi wyłaniające się z ziemi dzięki naszym wysiłkom. Zanim zawołają – mówi – Ja im odpowiem; oni jeszcze mówić będą, a Ja już wysłucham (Iz 65,24). I znowu: Rychło okaże ci On łaskę na głos twojej prośby. Ledwie usłyszy, odpowie ci (Iz 30,19). I nie tylko wzbudza w nas święte pragnienia, ale przygotowuje dla nas okazje do powrotu do życia, sprzyjające okoliczności do wydawania dobrych owoców; zagubionym wskazuje właściwą drogę do zbawienia.

O Bożej ochronie, rozdz. VI.VIII
Św. Jan Kasjan (ok. 360–453)



Ojcze nasz.


         Rozważałeś już pierwszą część tej świętej modlitwy. Zastanów się teraz nad drugą.

         W podróży do wieczności nie możesz się obejść bez posiłku. Stąd to czwarta prośba: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Jest to prośba o pożywienie dla ciała i o pokarm na podróż dla duszy. Strawą duszy zdaniem Ojców, opierających się na tej prośbie, jest codzienna Komunia św. Dlatego też Pater noster umieszczone jest we Mszy św. tuż przed Komunią św.

         Teraz dowiadujesz się o przeszkodach w podróży do wieczności.

         Do celu, którym jest uwielbienie Boga, stoi w absolutnej opozycji grzech, czyli odwrócenie się od Boga. Precz zatem z grzechem ! Odpuszczenie grzechów znajduje swój wyraz w prośbie: Odpuść nam nasze winy. Lecz na darowanie win może liczyć ten tylko, kto sam przebacza. Dlatego to dodajemy wielkiej wagi słowa: jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

         Pewną drogę woli bożej zagradzają nam pokusy, które chciałyby nas przykuć do świata i ciała, chciałyby pogrążyć w piekle. Dlatego znowu prosimy: Nie wódź nas na pokuszenie.

         Posiłkowi sprzeciwia się zło, zło moralne i zło fizyczne, zarówno duchowe jak też i cielesne choroby i przeciwności. Dlatego znowu błagamy: Ale nas zbaw ode złego.

         Czy to nieprawda, że Ojcze nasz to przedziwne streszczenie ascezy, niezwykle praktyczny rozkład jazdy na podróż do wieczności ? A jak się odmawia tę najświętszą z modlitw ? Nie, nie odmawia się jej, lecz papla, mruczy, klepie, bez sensu i zrozumienia ! Luter już nazywał Ojcze nasz największym męczennikiem !

         Dlaczego to odmawiać Bóg wie ile razy ? Dlaczego nie powiedzieć sobie: Odmawiamy jedno Ojcze nasz, ale pobożnie ?

         Odtąd wara przed nadużywaniem tej wzniosłej modlitwy ! Zastanów się głęboko nad jej przedziwną treścią i stosownie do tego odmawiaj ją ze zrozumieniem, uszanowaniem i z nabożeństwem. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Nie bądźcie podobni do nich (Mt 6, 7.8).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.