Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. A oto zerwała się wielka burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!». A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?». Potem, powstawszy, zgromił wichry i jezioro, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: «Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?»
Komentarz
Pytanie, które pada w ostatnim zdaniu dzisiejszej Ewangelii, nie jest tylko pytaniem człowieka przeciwnego Jezusowi. Dla osób, które obserwowały uciszenie przez Niego burzy, to było coś wykraczającego poza ludzkie pojmowanie. A wiara w Jezusa była czymś, co być może dopiero miało się w nich zrodzić. W innym położeniu byli apostołowie, którzy otworzyli serca na Jezusa, zanim wsiedli do łodzi. Oni potrzebowali Jego reakcji, bo bez niej czuli lęk i trwogę. Dwie ludzkie postawy, które pokazują, iż gwałtowność, porywczość, agresja nie są środowiskiem, w którym chce żyć człowiek. Serce ludzkie potrzebuje ciszy i pokoju. Jezus jest Tym, który czyni pokój. Modlitwa o pokój jest dzisiaj dla nas palącym zadaniem. Czy prosimy, tak jak apostołowie, by ustała burza? .
komentarz: Judyta Syrek
Pokaż rozważanie
Ukryj