X


Jezus powiedział do tłumów: „Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma”. 

    Łk 8,16–18

Komentarz

 Nie słyszy – powiedziała kiedyś żona, gdy w ferworze pakowania na nasze pytanie koleżanka nie zareagowała. – Słyszę, ale nie reaguję – rzuciła nagle pytana. Wybuchnęliśmy śmiechem. Można tak? W ferworze pochłaniających myśli zajęć czasami trudno zaraz udzielić sensownej odpowiedzi. Podobnie bywa ze słuchaniem Jezusa. Tyle że człowiek słyszy i ma mnóstwo czasu na przemyślenie, a mimo to nie reaguje. Chętnie przyjmuje oferowaną nadzieję zbawienia, ale odkłada wymagające zmiany życia deklaracje na później. Musi uważać. Może się okazać, że zabiorą mu to, co mu się wydaje, że ma. Tylko ten, który żyje według wiary, na pewno zyska życie wieczne. 



komentarz: Andrzej Macura

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


Lampa na świeczniku

         Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem. Tymi słowami Jezus zachęca swoich uczniów do prowadzenia nienagannego życia, radząc im, żeby nieustannie czuwali nad sobą, skoro są wystawieni na widok publiczny, jak atleci na stadionie, widziani z każdego zakątka wszechświata (1Kor 4,9). Oznajmia im: Nie mówicie sobie: «Możemy teraz usiąść spokojnie, jesteśmy ukryci w małym zakątku świata», bo będziecie widziani przez wszystkich ludzi, jak miasto usytuowane na szczycie góry (Mt 5,14), jak światło, które w domu stawia się na świeczniku. Ja zapaliłem płomień waszej pochodni, ale do was należy podtrzymanie go, nie tylko ze względu na własną korzyść, ale także w interesie tych, którzy będą go widzieli i dzięki temu zostaną doprowadzeni do prawdy. Największe zło nigdy nie będzie mogło zasłonić waszego światła, jeśli żyjecie czujnie jak ci, których powołaniem jest doprowadzenie całego świata do dobra. Niech wasze życie zatem odpowie na świętość waszej posługi, aby łaska Boga była wszędzie głoszona.

Homilie do Ewangelii św. Mateusza, nr 15
Św. Jan Chryzostom (ok. 345–407)



Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem.

    Mt 22, 37


         I Bóg także dlatego zasługuje na naszą miłość bez zastrzeżeń, że zsyła nam tysiące pociech. Bóg pociesza nas swoim ojcowskim stosunkiem do nas. Już w Starym Testamencie czytamy: Panie, Tyś naszym Ojcem (Iz 64, 7). Lecz właściwie dopiero w Nowym Testamencie bezustannie powtarza się zwrot: Bóg naszym ojcem. Dlatego też Chrystus każe chrześcijaninowi zaczynać modlitwę tymi słowy: Ojcze nasz ! (Mt 6, 9). Dlatego Apostołowie stali się nauczycielami naszego synostwa bożego: Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy (1 J 3, 1).

         Bóg pociesza nas swoim dziełem odkupienia. Nie dokonał go człowiek, ani święty, ani nawet anioł. Bóg sam przychodzi, by zbawić was (Iz 35, 4). Lecz Odkupiciel nie zjawił się w roli potężnego króla, lecz jako dziecię biednych rodziców, jako robotnik, jako ofiara cierpienia. Żądała tego znowu delikatna miłość i na miłości oparty wzgląd na Boga i nas ludzi. Miłość, która dopiero pod kątem widzenia naszej niegodności i nędzy grzechowej, wychodzi w całej swej przedziwnej krasie. Tak jest, Bóg jest miłością (1 J 4, 16).

         Jaka szkoda, że my tak mało uświadamiamy sobie tę miłość Boga i Odkupiciela naszego ! Jaka szkoda, że mimo tej miłości w stosunkach naszych względem Boga i Zbawiciela tyle jeszcze służalczości ! Gdy pewien kapłan rozmawiał z Teresą Neumann, stygmatyczką z Konnersreuth, tak mu powiedziała: Ludzie wyobrażają sobie Zbawiciela jako zbyt skomplikowanego i surowego. Zbawiciel zawsze jest dobry, gdy ludzie są dobrzy i nie odpychają go. Jeżeli mają naprawdę dobrą wolę, to względem Zbawiciela powinni być jako dzieci. Następnie ciągnęła dalej: Dlatego tylko świat dzisiejszy tak jest bezbożny i z taką nieufnością odnosi się do Kościoła, ponieważ oszołomiony duchem gwałtownego postępu stracił ducha wiary w rzeczach religijnych.

         Więcej dziecięcej prostoty względem najlepszego Ojca niebieskiego, względem Zbawiciela i Odkupiciela ! Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze ! (Rz 8, 15).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.