X
 

Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena pobiegła i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.

    J 20, 2-8

Komentarz

Życiorys św. Szczepana opisany w Dziejach Apostolskich przedstawia nam człowieka, który mówi z Ducha, dokładnie tak, jak pisze św. Mateusz w Ewangelii. Co to znaczy mówić z Ducha? Mówić tak, by trafiać w serce słuchaczy. Ale czy Szczepan ma taki dokładnie cel? On nie kalkuluje, ilu słuchających zostanie poruszonych. Nie oczekuje, że pójdą za nim tłumy i że ktokolwiek stanie w jego obronie. Prawdopodobnie ma świadomość, że to, co powie, obróci się przeciw niemu. A mimo to ufa Bogu. Mówić z Ducha – to znaczy bezgranicznie ufać Bogu i pozwalać, by to Jego Słowo trafiało w serca ludzi.


komentarz: Judyta Syrek

Pokaż rozważanie 

 Ukryj 


A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, pełną łaski i prawdy (J 1,14)

         Sądzę, że cztery Ewangelie są podstawowymi elementami wiary Kościoła, i myślę, że zalążki Ewangelii znajdują się w Ewangelii Jana, który, aby opowiadać o Tym, któremu inni spisali genealogię, zaczyna od Tego, który jej nie posiada. Mateusz bowiem, pisząc dla Żydów, którzy oczekiwali syna Abrahama i Dawida, mówi: Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama (1,1); a Marek, dobrze widząc, o czym pisze, umieszcza: Początek Ewangelii (1,1). Zakończenie Ewangelii znajdujemy u Jana: to Na początku było Słowo, Słowo Boże (1,1). Ale Łukasz także rezerwuje temu, który spoczywał na piersi Jezusa (J 13,25), największe i najdoskonalsze mowy o Jezusie. Żaden z nich nie ukazał Jego bóstwa w sposób tak absolutny, jak Jan, który przytacza: Ja jestem światłością świata, Ja jestem drogą, prawdą i życiem, Ja jestem zmartwychwstaniem, Ja jestem bram, Ja jestem dobrym pasterzem (8,12; 14,6; 11,25; 10,9.11) i w Apokalipsie: Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec (22,13). Trzeba zatem ośmielić się i powiedzieć, że ze wszystkich Pism, Ewangelie są zalążkiem, a między nimi, zalążkiem jest Ewangelia Jana, której nikt nie może pojąć sensu, jeśli nie pochylił się na piersi Jezusa i nie otrzymał od Niego Maryi za matkę (J 19,27). Kiedy Jezus mówi do matki: Oto syn Twój, a nie: Oto także Twój syn, to jakby jej mówił: Oto Twój syn, którego porodziłaś. Ktokolwiek bowiem doszedł do doskonałości już nie on żyje, lecz żyje w nim Chrystus (Ga 2,20). Czy trzeba nam jeszcze mówić, jakiej inteligencji potrzeba, aby zinterpretować godnie słowo, złożone w naczyniach z gliny (2Kor 4,7) zwyczajnego języka? W liście, który każdy może przeczytać, to słowo słyszalne przez głos i które słyszą wszyscy, którzy nadstawiają ucha? Ponieważ, aby dokładnie zinterpretować Ewangelię Jana, trzeba móc powiedzieć w prawdzie: My właśnie znamy zamysł Chrystusowy, dla poznania darów Bożych (1Kor 2,16.12).

Komentarz do Ewangelii św. Jana, I, 21-25 ; SC 120
Orygenes (ok. 185–253)



Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus.

    J 21, 20


         Także dla św. Jana Ewangelisty jest najwłaściwsze miejsce u żłóbka Zbawiciela. I nie bez racji woła dziś Kościół św.: Całkiem szczególnej czci godzien jest św. Jan.

         Zasługuje na całkiem wyjątkową cześć, ponieważ stał się godnym szczególnej miłości Zbawiciela. Zaliczał się do uprzywilejowanych świadków niezwykłych dzieł Mistrza w domu Jaira, na Taborze i w ogrodzie Oliwnym. On spoczywał przy ostatniej wieczerzy na piersi Jezusa. Jemu też powierzył Zbawiciel swoją Matkę. Na jego skroni spoczęły wszystkie korony wybranych: apostoła, ewangelisty, doktora, proroka, męczennika i wieniec dziewiczy. Był tym uczniem, którego Jezus miłował.

         Zasługuje on na całkiem wyjątkową cześć, bo całkiem wyjątkowo miłował Mistrza. Przez swą niewinność tak, że Kościół mówi: Wybrał go Pan jako dziewiczego młodziana. - Przez swą wierność, która się nie zachwiała nawet wtedy, gdy wszyscy opuścili Zbawiciela. - Przez swoje wyznanie; celem jego ewangelii i listów było przede wszystkim dać świadectwo, że Jezus jest Synem Bożym i prawdziwym Bogiem.

         Teraz rozumiesz symboliczny zwyczaj święcenia wina, w uroczystość św. Jana. Gdy kapłan podaje ten poświęcony napój, wtedy mówi: Pij miłość św. Jana !

         Złóż i ty w ofierze przy żłóbku Jezusowym miłość Janową. Miłuj czystością, wiernością, wyznaniem i gorliwością o sprawy Chrystusa. Wtedy wróci ci piękniejsza, czystsza, miłość Jezusa, gdyż Pan dał obietnicę: Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował (J 14, 21).


Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM
wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej.